Każdy z nas ma takie dni kiedy po prostu nie chce mu się gotować. Wtedy warto sięgnąć po tanie a smaczne produkty gotowe – do takich właśnie należy seria zup/kremów z popularnego dyskontu z czerwonym owadem w czarne kropki. Do wyboru mamy krem z pomidorów z dodatkiem pomidorów malinowych, krem z marchwi i czerwonej soczewicy, krem brokułowy, krem kalafiorowy, krem z buraków (w zależności od sezonu i zaopatrzenia można je dostać w sklepach w różnych konfiguracjach smakowych).
Ja skusiłam się na krem pomidorowy z dodatkiem pomidorów malinowych. Pojemność opakowania to 450 g. Zupa jest dość gęsta, nie ma żadnych dodatków takich jak makaron czy ryż (no w końcu to zupa krem). W składzie znajduje się 5% pomidorów malinowych i marchew, którym zupa zawdzięcza lekko słodkawy smak. Pozostałe składniki wymienione na wieczku sugerują, że jest to produkt naturalny, a jedynym „niezdrowym” dodatkiem jest kwas cytrynowy, jako regulator kwasowości.
Opakowanie jest całkiem estetyczne i nadaje się do bezpośredniego włożenia do mikrofalówki. Odrywamy aluminiowe wieczko i już możemy podgrzewać. Na załączonej instrukcji jest dokładnie opisane na jaki czas należy nastawić kuchenkę. Oczywiście można zupę podgrzać też tradycyjnie w garnku, ale nie wszyscy dysponują taką możliwością np. w razie nagłego głodu lunchowego w pracy. Opakowanie jest również dość poręczne – nie za duże nie za małe, do tego dobrze zabezpieczone przed wylaniem w trakcie transportu (aluminiowe i plastikowe wieczko).
Zupa jest gęsta, w kolorze czerwonym z lekką nutą pomarańczowego (zapewne za sprawą marchewki, która często dodawana jest do pomidorowych zup gotowych). Jak dla mnie brakuje w niej jakiegoś zdecydowanego smaku, trzeba ją samemu doprawić by nie była mdła. Jest to dobra i bardzo tania alternatywa obiadowa – standardowa cena to 3,99 zł, czasem można trafić na ciekawe promocje a’la wielosztuki i kupić 1 opakowanie za niecałe 3 zł.
Ogólna ocena to 4/5, minus za brak zdecydowanego smaku i konieczność samodzielnego doprawienia.